
Mit 1:Jak kurier parkuje na miejscu dla niepełnosprawnych "na chwilę" i włącza awaryjne, to jest OK
Kilka dni temu w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie kuriera zaparkowanego na miejscu dla niepełnosprawnych. Zdjęcie szybko wywołało lawinę komentarzy. Część osób oburzyła się na bezmyślność kierowcy, ale równie wielu stanęło w jego obronie, argumentując, że kurierzy muszą gdzieś zaparkować, a nie mają łatwego dostępu do miejsc.
W dyskusji padły argumenty takie jak:
👉 „To gdzie ten kurier ma parkować? Trzy przecznice od adresu dostawy?”
👉 „A może w paczce są leki dla umierającej staruszki? Też nie? Bo nie wolno?”
👉 „Ludzie, ogarnijcie się, przecież on tylko na chwilę!”
👉 „To gdzie ten kurier ma parkować? Trzy przecznice od adresu dostawy?”
👉 „A może w paczce są leki dla umierającej staruszki? Też nie? Bo nie wolno?”
👉 „Ludzie, ogarnijcie się, przecież on tylko na chwilę!”
Z drugiej strony, pojawiły się też głosy zwracające uwagę na realny problem:
👉 „Prowadzenie pojazdu zobowiązuje do PRZESTRZEGANIA przepisów, a nie ich swobodnej interpretacji.”
👉 „I właśnie przez takie myślenie mamy zastawione chodniki czy rozjeżdżone trawniki…”
👉 „Tam, gdzie wolno – koniec tematu.”
👉 „Prowadzenie pojazdu zobowiązuje do PRZESTRZEGANIA przepisów, a nie ich swobodnej interpretacji.”
👉 „I właśnie przez takie myślenie mamy zastawione chodniki czy rozjeżdżone trawniki…”
👉 „Tam, gdzie wolno – koniec tematu.”
Wszystko to pokazuje, jak silnie zakorzenione jest przekonanie, że „chwila” nie szkodzi – ale czy na pewno?
Czasami najlepszym sposobem na zwrócenie uwagi jest wprowadzenie dysonansu.
Wyobraźmy sobie serię ogłoszeń, w których tradycyjny znak miejsca parkingowego dla osób niepełnosprawnych został odwrócony do góry nogami. Obok niego umieszczamy tekst:
„Nauka breakdance dla niepełnosprawnych"
„Nauka breakdance dla niepełnosprawnych"
Reakcja?
Z pewnością pojawi się ostra krytyka:
Z pewnością pojawi się ostra krytyka:
„To jest brak szacunku!”
„Niepełnosprawni nie mogą tańczyć breakdance!”
„Jak można tak manipulować tym znakiem?”
I tu następuje zwrot akcji – w kolejnym etapie kampanii odpowiadamy krytykom:
👉 „Czy naprawdę tak trudno zauważyć ten znak, gdy jest odwrócony? A jak często ignorujesz go, gdy stoi prawidłowo?”
To bezpośrednie wyzwanie dla odbiorców. Jeśli potrafią dostrzec i zareagować na jego „nieprawidłową” formę, to dlaczego nie zwracają na niego uwagi w realnych sytuacjach, gdy ktoś łamie zasady?
💡 Przekaz: Znak dla niepełnosprawnych jest widoczny – problemem jest jego ignorowanie, a nie brak widoczności.
Rozwiązanie: Zmiana myślenia – jeśli nie jesteś osobą niepełnosprawną, nie parkuj na tych miejscach. Proste.

Powyższą kreacje udostępniam bezpłatnie do wykorzystania przez instytucje NGO, miasta oraz wszystkich chcących zwrócić uwagę na problem braku zrozumienia dla osób niepełnosprawnych.

Mit 2: „Inkluzywność dotyczy tylko niepełnosprawnych i jest marginalną sprawą”
Czy naprawdę inkluzywność to tylko kwestia niepełnosprawnych?
To jedno z największych nieporozumień związanych z inkluzywnością. Większość osób kojarzy ją wyłącznie z dostosowywaniem przestrzeni do potrzeb osób na wózkach inwalidzkich czy z barierami architektonicznymi. Ale inkluzywność to znacznie więcej.
✔ To także dostępność dla osób starszych, których w Polsce będzie coraz więcej.
✔ To uwzględnienie osób z czasowymi ograniczeniami, np. po operacji czy kontuzji.
✔ To myślenie o rodzicach z dziećmi, którzy nie wszędzie mogą wejść z wózkiem.
✔ To dostosowanie przestrzeni dla osób neuroatypowych, np. z autyzmem.
✔ To uwzględnienie osób z czasowymi ograniczeniami, np. po operacji czy kontuzji.
✔ To myślenie o rodzicach z dziećmi, którzy nie wszędzie mogą wejść z wózkiem.
✔ To dostosowanie przestrzeni dla osób neuroatypowych, np. z autyzmem.
A liczby mówią same za siebie:
✔ W 2050 roku ponad 1/3 społeczeństwa w Polsce będą stanowić seniorzy.
✔ Już teraz w Polsce żyje ponad 9 milionów osób powyżej 60. roku życia – to więcej niż mieszkańców całej Austrii.
Czy nadal myślisz, że inkluzywność dotyczy „marginalnej” grupy ludzi?
✔ W 2050 roku ponad 1/3 społeczeństwa w Polsce będą stanowić seniorzy.
✔ Już teraz w Polsce żyje ponad 9 milionów osób powyżej 60. roku życia – to więcej niż mieszkańców całej Austrii.
Czy nadal myślisz, że inkluzywność dotyczy „marginalnej” grupy ludzi?
Wczoraj jeden z moich sąsiadów, starszy pan po 70-tce, poprosił mnie o pomoc w przygotowaniu leków na cały tydzień. Nie dlatego, że nie wiedział, jakie ma brać – po prostu miał chorobę Parkinsona i jego ręce drżały na tyle, że nie był w stanie precyzyjnie rozłożyć tabletek do pudełek.
🕒 Dla mnie – osoby pełnosprawnej – zajęło to zaledwie godzinę.
🕒 Dla niego – to było niemożliwe do wykonania.
🕒 Dla niego – to było niemożliwe do wykonania.
Ten prosty gest nie tylko pomógł mu w codziennym funkcjonowaniu, ale też dał mi do myślenia. Ile osób w jego wieku ma podobne trudności? Ile osób po cichu walczy z codziennymi wyzwaniami, których nawet nie zauważamy?
To zapoczątkowało ciekawą rozmowę – jak można pomóc seniorom w takich sytuacjach? Okazało się, że mój sąsiad przez całe życie pracował w branży kreatywnej. Wspólnie zaczęliśmy projektować kampanię reklamową, która pokaże realne problemy starszych osób w codziennym życiu.
Czy wyobrażasz sobie świat, w którym każda osoba mogłaby liczyć na drobną pomoc w takich sytuacjach?
Inkluzywność to nie tylko kwestia niepełnosprawności. To przyszłość, w której każdy z nas będzie kiedyś funkcjonować.
Czy naprawdę możemy sobie pozwolić na jej ignorowanie?
Mit 3: Do Głuchych nie można mówić "Głusi"
Kiedyś pracowałem w firmie zajmującej się usługami dla osób z niepełnosprawnościami. Nauczyłem się tam, że lepiej jest zaspokajać potrzeby tych osób i w tym szukać biznesu, ponieważ w odwrotną stronę to zwyczajnie nie działa. Jednak doświadczenie z prezesem jednej z największych firm w Polsce w swojej branży, który odmówił używania terminu „Głusi” na rzecz „niesłyszący”, jest bezcenne.
Fakt: „Niesłyszący” to ktoś, kto tymczasowo nie słyszy – jak Twoje dziecko, gdy ma słuchawki na uszach i nie reaguje, gdy wołasz je na obiad. Dla społeczności Głuchych słowo „Głusi” jest neutralne, a określenie „głuchoniemy” jest obraźliwe (pochodzi od słowa Głuchoniemota). Większość Głuchych nie mówi nie dlatego, że nie może, ale dlatego, że społeczeństwo nie zapewniło im odpowiedniego dostępu do edukacji językowej - dopasowanego do potrzeb tej grupy, zostali wykluczeni z mówienia.
Rozwiązanie: Mów „Głusi” – to właściwy termin akceptowany przez społeczność.


Pamiętam rozmowę z właścicielem średniej firmy produkcyjnej. Powiedział mi wprost:
- „Nie będę zatrudniał osoby na wózku, bo nie mam wind i nie mam zamiaru ich montować. To jest koszt, którego nigdy nie odzyskam.”
Okazało się, że tak. I tutaj pojawia się paradoks:
Firma płaciła do PFRON-u kary za brak zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami, zamiast zatrudnić kogoś, kto mógłby pracować zdalnie bez dodatkowych inwestycji.
Finalnie przekonałem go do spróbowania. Zatrudnił osoby, które pracowały jako specjaliści ds. dokumentacji – nie potrzebowały wind ani fizycznych udogodnień, a firma uniknęła dodatkowych opłat.
Morał? Czasami problemem nie jest inkluzywność, tylko błędne założenia pracodawcy.
- „Nie będę zatrudniał osoby na wózku, bo nie mam wind i nie mam zamiaru ich montować. To jest koszt, którego nigdy nie odzyskam.”
Okazało się, że tak. I tutaj pojawia się paradoks:
Firma płaciła do PFRON-u kary za brak zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami, zamiast zatrudnić kogoś, kto mógłby pracować zdalnie bez dodatkowych inwestycji.
Finalnie przekonałem go do spróbowania. Zatrudnił osoby, które pracowały jako specjaliści ds. dokumentacji – nie potrzebowały wind ani fizycznych udogodnień, a firma uniknęła dodatkowych opłat.
Morał? Czasami problemem nie jest inkluzywność, tylko błędne założenia pracodawcy.
Mit 4: „Cała ta inkluzywność to tylko miejsca pracy i wrzód na d... pracodawców”
Z jednej strony – TAK, dla wielu firm to realne wyzwanie. Ustawodawcy nakładają obowiązki, PFRON wymusza zatrudnianie osób z niepełnosprawnościami (albo pobiera składki za ich brak), a dostosowanie miejsca pracy generuje dodatkowe koszty. Dla pracodawców, którzy nie są przygotowani, może to wyglądać jak „wrzód na d...” – obowiązek, którego spełnienie jest trudne, kosztowne i w wielu przypadkach wymuszone biurokratycznie.
Z drugiej strony – NIE, jeśli spojrzymy na inkluzywność jako strategię długoterminową. Coraz więcej badań pokazuje, że zróżnicowane zespoły są bardziej kreatywne i wydajne. Dodatkowo, rynkowa wartość firm, które stawiają na inkluzywność, rośnie, a ich wizerunek u klientów i inwestorów się poprawia.
Kara czy szansa? Jak wygląda obowiązek PFRON?
Obowiązek zatrudniania osób z niepełnosprawnościami jest regulowany przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Pracodawcy, którzy nie spełniają wymaganego limitu (6% zatrudnionych osób niepełnosprawnych w firmach powyżej 25 pracowników), muszą płacić do funduszu specjalną składkę. Wiele firm traktuje to jako podatek i woli płacić, niż dostosowywać stanowiska pracy.
Niektóre firmy znalazły sposób na obejście tego problemu, np. zatrudniając osoby niepełnosprawne zdalnie, pomaga w tym np. BPO czy zdalni.pl. Paradoksalnie, choć firmy kierują się głównie rachunkiem ekonomicznym, to ostatecznie prowadzi to do większej inkluzywności.
👉 Jeśli traktujesz inkluzywność jako przymus, to tak – może być uciążliwa.
👉 Jeśli spojrzysz na to jako na szansę, może się okazać, że otwiera drzwi do nowych talentów i wzmacnia Twoją firmę.
👉 Jeśli spojrzysz na to jako na szansę, może się okazać, że otwiera drzwi do nowych talentów i wzmacnia Twoją firmę.
Pytanie brzmi: czy Twoja firma chce tylko unikać kar, czy realnie korzystać z możliwości, jakie daje inkluzywność?
Mit 5: Nie jesteśmy gotowi na tę całą inkluzywność
Często słyszymy, że społeczeństwo „nie jest gotowe” na inkluzywność – że infrastruktura nie jest dostosowana, że nie mamy na to pieniędzy, że to zbyt duża zmiana. Ale czy rzeczywiście tak jest? A może problem leży nie w braku gotowości, ale w tym, że zajmujemy się tematem dopiero wtedy, gdy sami znajdziemy się w trudnej sytuacji?
Pamiętam rozmowę z sąsiadem, aktywnym i samodzielnym seniorem, który całe życie pracował jako architekt. Zawsze był przekonany, że nasze miasto jest „w miarę” przyjazne dla osób starszych – aż do dnia, gdy sam złamał biodro.
👉 Nagle okazało się, że nie ma jak zejść po schodach, bo w jego bloku nie ma windy.
👉 Nagle nie mógł dostać się do apteki, bo jedyna w okolicy miała wysokie progi i ciężkie drzwi bez automatycznego otwierania.
👉 Nagle musiał prosić sąsiadów o pomoc, bo dostawa zakupów do domu była dostępna tylko przez aplikację, której nie potrafił obsłużyć.
👉 Nagle nie mógł dostać się do apteki, bo jedyna w okolicy miała wysokie progi i ciężkie drzwi bez automatycznego otwierania.
👉 Nagle musiał prosić sąsiadów o pomoc, bo dostawa zakupów do domu była dostępna tylko przez aplikację, której nie potrafił obsłużyć.
Dopóki nie znalazł się w tej sytuacji, nie zauważał, jak wiele barier otacza go na co dzień.
Kiedy będziemy gotowi?
Prawda jest taka, że już jesteśmy gotowi – tylko nie widzimy problemu, dopóki nie dotyczy on nas samych.
👉 Dziś możesz myśleć, że to nie Twój problem, ale za kilka lat to Ty możesz potrzebować windy, szerokiego chodnika czy aplikacji łączącej Cię z osobami, które mogą pomóc.
👉 Dziś możesz nie zwracać uwagi na starszego sąsiada, ale kiedyś to Ty możesz siedzieć samotnie w mieszkaniu i liczyć, że ktoś zapyta, czy nie potrzebujesz pomocy.
👉 Dziś możesz nie zwracać uwagi na starszego sąsiada, ale kiedyś to Ty możesz siedzieć samotnie w mieszkaniu i liczyć, że ktoś zapyta, czy nie potrzebujesz pomocy.
💡 Prawdziwa inkluzywność zaczyna się wtedy, gdy zajmujemy się problemem zanim dotknie nas osobiście.

Inkluzywność to nie przyszłość – to teraźniejszość
Inkluzywność nie jest modnym sloganem ani chwilowym trendem. To realne wyzwanie, które dotyczy nie tylko osób z niepełnosprawnościami, ale także seniorów, rodziców z dziećmi, osób po kontuzjach czy ludzi neuroatypowych. W społeczeństwie, które się starzeje i coraz bardziej różnicuje, tworzenie przestrzeni, usług i miejsc pracy otwartych dla wszystkich przestaje być wyborem – staje się koniecznością.
Zbyt często inkluzywność jest postrzegana jako problem, „wrzód na d...” dla biznesu, dodatkowy obowiązek czy koszt. Jednak firmy, które patrzą na nią szerzej, dostrzegają w niej realną szansę na rozwój, lojalność klientów i przewagę konkurencyjną.

Jeśli chcesz, aby Twoja firma działała inkluzywnie w sposób autentyczny i korzystny biznesowo, pomogę Ci stworzyć strategię, która łączy odpowiedzialność społeczną z realnymi korzyściami.
Skontaktuj się ze mną, aby dowiedzieć się, jak inkluzywność może stać się Twoją przewagą konkurencyjną
lub dodaj spotkanie zapoznawcze do mojego kalendarza
lub dodaj spotkanie zapoznawcze do mojego kalendarza